Powoli, powoli zaczyna już widać postęp prac i efekty moich starań.
Pokoje są już prawie zrobione. Jeszcze tylko płytki, montaż urządzeń sanitarnych i można je pomalować. Oczywiście w tym wypadku słowo gotowe oznacza ich stan surowy, ale nawiązując do tego, że były robione od podstaw z jednego ogromnego pomieszczenia, gdzie trzeba było wykonać wszystkie instalacje i ściany to naprawdę jest duży postęp :)
Na sali weselnej też się dzieje....jest już zrobione światło punktowe nad miejscem gdzie będą stały stoły dla gości, a w zeszłym tygodniu zamontowali nam kryształowe żyrandole. W prawdzie z małym opóźnieniem, ale nie przeszkadza mi to szczególnie, bo my też jesteśmy wstrzymani z malowaniem więc nawet gdyby się opóźnili jeszcze z tydzień, to byłabym zadowolona. Szczerze mówiąc są to niewielkie odstępstwa od planów, bo zaledwie tygodniowe więc nadrobimy je w najbliższym czasie.
Po pomalowaniu, będą nam montować jeszcze kinkiety. 19 szt. w tym trzy bardzo duże na centralną ścianę.
Zamówiłam już szycie podwieszanego sufitu. Będzie z pięknego białego woalu.Kupiłam go 450m więc możemy sobie pozwolić na sute marszczenia, które też dadzą piękny efekt. Kilka dni temu był u mnie przedstawiciel z firmy Polontex produkującej cudowne tkaniny dekoracyjne. Będę zamawiała u nich teraz materiały na obrusy i pokrowce na krzesła, może jeszcze satynę na dekorację i tiule....z tym akurat mam jeszcze dylemat, bo jedna hurtownia przedstawiła mi fajną ofertę i mają większy wybór kolorów ....
Ogądałam też piękne materiały na zasłony i na pewno też je wezmę, ale najpierw chcę mieć pomalowane pokoje , bo wtedy łatwiej będzie dobrać mi te zasłony.
Szczerze mówiąc pracy jest bardzo dużo, a najwięcej takiej której nie widać. Na tym etapie muszę wiedzieć gdzie chcę mieć wszystkie gniazdka i wyłączniki światła oraz w jakich sekwencjach ma to światło świecić :)))
Czasami głowa mi puchnie, ale na razie dzielnie staję na wysokości zadania :)
A oto kilka fotek ukazujących efekt mojej pracy:
Próba świateł nad nad stołami. Oczywiście sufity i ściany będą jeszcze malowane i światła dopiero wtedy trafią tu na stałe. Na razie to prowizorka :) Żarówki na ścianach zastępują kinkiety.
A oto i same żyrandole :)))
Spójrzcie jak cudownie mienią się kryształy w dziennym świetle :)
i efekt przy włączonym świetle :)
Dziękuję tym którzy tu do mnie zaglądają i jeszcze bardziej tym, którzy pozostawiają po sobie ślad :))
Żyrandole robią wrażenie. Kącik na stoliki dobrze oświetlony więc będzie widać co na talerzu. Wielkie przedsięwzięcie i tak dużo decyzji,które musisz podjąć. Z jednej strony super sprawa a z drugiej nie zazdroszczę. Już się nie mogę doczekać efektów końcowych!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne żyrandole, wspaniale oświetlają całośc, przepięknie się prezentują. Super.. Trzymam kciuki za dalszą realizację...marzeń :* Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowite te żyrandole.Robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie ciekawa co dalej :-)
Pozdrowionka
Jej, wspaniały pomysł. Trzymam mocno kciuki za szybka i bezproblemową realizację planu. JUz widze oczyma wyobraźni, że Twoja sala będzie nieprzeciętna! Piękna, stylowa, żadna baloniasta ze sztucznymi zakurzonymi kwiatami. Takie miejsce jest potrzebne, bo coraz więcej par stawia na styl i wyjatkowość tego wieczoru.
OdpowiedzUsuńNo nareszcie doczekałam się kolejnego posta....czekałam jak na skazanie....hehehe...żyrandole Dorotko to mistrzostwo świata....jestem całym sercem z Tobą i wiem że już niedługo będzie widać efekty Twojej pracy których teraz nie widać...trzymam kciuki...buziaki...
OdpowiedzUsuń